piątek, 12 listopada 2010

Tarnkowa i okolice

   Przy prastarym szlaku handlowym łączącym od pradziejów Głubczyce z Prudnikiem (przez Osoblahę, Dytmarów) przycupnęła maleńka osada leśna, nietypowa na ogólnie bezleśnym terenie. Ludzie korzystają tu z uroków natury, otoczeni polami i lasem, który stanowi szczątkową postać dawnej sudeckiej puszczy, pokrywającej dawniej północne stoki Jesioników, sięgającej po rejon Królowego i Bernatowa. Jeszcze dziś z szosy koło Sławoszowa dojrzeć można masywy leśne schodzące z gór w doliny po czeskiej stronie, które z przerwami docierają do górnego dorzecza Straduni. Ten zaś niepokaźny, leśny strumyk po zasileniu stawów opuszcza las i uroczymi dolinami zmierza prosto do Odry w rejonie Zdzieszowic, mijając po drodze Ściborzyce Małe, Kietlice, Bernatów, Kazimierz, Wróblin, Twardawę, Walce, Mechnice. Nim zginie w nurtach Odry w rejonie Zdzieszowic żegna się z miejscowością o tej samej nazwie (Stradunia). U jego źródeł wykuty w kamieniu tkwi o stu lat zastygły w pozie czuwania wilk.
Figura wilczycy - Wilcze stawy - las miejski
Źródło: Praca zbiorowa (2008), Głubczyce przedwczoraj i jutro?, 44

   Niegdyś okolice stawów leśnych zaludniały się letnikami w dni wolne od pracy, restauracja na górce przyjmowała licznych gości, po stawach pływały kajaki, ludzie spacerowali alejami i dróżkami leśnymi, dla wygody podróżnych czynne były w lesie 2 przystanki kolejowe. Jeden z nich zniknął z rozkładów jazdy PKP dopiero w latach pięćdziesiątych. W pobliżu wsi przebiega granica państwowa z Czechami, która w latach 1742-1957 w dwóch miejscach w odległości 350m przecinała szosę łącząca Tarnkowe z miastem. Jadąc z Głubczyc, czy do Głubczyc korzystało się z konieczności z "tranzytu czeskiego" na długości 350m. Ten fenomen graniczny pochodził stad, ze przy tej drodze stała słynna stara winiarnia Münzera i z jakichś powodów musiała pozostać przy Austrii (potem Czechach) drogi tej nie przenoszono, bo winiarnia musiała być łatwo dostępna dla podróżnych. Dopiero po II wojnie światowej została rozebrana. Śladem po niej są krzewy żywopłotowe nad rowem przydrożnym. W roku 1957 granice państwową odsunięto w pola. Winiarnia stała w odległości 600 metrów od miejsca, gdzie odgałęzia się droga do majątku Kwiatoniów. Właściciel winiarni chlubił się tym, ze tu krzepili się winem i dobrym piwem nawet królowie.
Winiarnia Münzera
Źródło:
Praca zbiorowa (2008), Głubczyce przedwczoraj i jutro?, 46

Niedaleko od tego miejsca stała od lat sześćdziesiątych solidna leśniczówka, potem popadła w ruinę. Na jej zapleczu rosły olbrzymie buki, wśród nich buk królewski. Były one wspomnieniem po puszczy bukowej, która w średniowieczu tu szumiała.
   Tarnkowa wzmiankowana po raz pierwszy w 1690 r., miała zaledwie 12 zagrodników i sołtysa. Wszystko wskazuje na to, że powstała ona z woli zarządu miasta jako osada robotników leśnych. Robotnicy otrzymali działki ziemi pod uprawę i pod zabudowę. Tej ziemi było niewiele, bo zaledwie 88 ha. Nigdy nie była to wieś bogata. Wieś mogła powstać po wojnie 30-letniej.
Na początku wieku XIX chłopi z Tarnkowej wykupili ziemię od miasta na własność. Wtedy też osada się nieco rozbudowała, sięgając do gromadzkich pastwisk. W roku 1810 chłopi wykupili się z poddaństwa. Dotąd bowiem musieli na rzecz magistratu oddawać co piąty snop zboża. Pańszczyznę odrabiano w majątku w Kwiatoniowie i w lesie. Osada ta zawsze była mała. Przy końcu XVIII wieku żyło w niej 87 ludzi, sto lat później 129, przed wybuchem II wojny światowej 135. W czasie spisu ludności w 1910 r. zaledwie 1 na 168 przyznawała się do słowiańskiego pochodzenia. Wszyscy byli katolikami i należeli do parafii w Pomorzowicach. Przed wojną oprócz rolników spotykamy tu szewca, 3 celników, karczmarza, nauczyciela, kupca i niewielu robotników.
   Według Henryka Borka nazwa wsi wywodzi się od nazwy osobowej "Tarnek" (porównaj Tarnów). Prof. Drzażdżyński przypuszczał, że od czeskiego nazwiska "Trnka" (cierń). Robert Hofrichter kojarzył nazwę z wyrazem niem. "trinken". Twierdził, że w miejscowej gwarze niemieckiej nazywano ją "Trenke" lub "Trinke". Po II wojnie światowej nastąpiła całkowita wymiana mieszkańców. Od ponad wieku wieś ma dobrze utrzymaną drogę łączącą ją ze światem. Wewnętrzne dróżki wiejskie wyłożono kamieniem jeszcze w XIX wieku. Wieś nigdy nie miała pieczęci w herbem.
   Jedyny i ładny zabytek architektoniczny to barokowa kaplica murowana z roku 1773, zbudowana z fundacji sołtysa Blaschke na miejscu starszej z roku 1638. Patronują kaplicy dwaj święci: Filip i Jakub. Dawniej dwa razy w roku ksiądz z Pomorzowic odprawiał tu nabożenstwa. W roku 1889 zafundowano kaplicy fisharmonię, a kilka lat później nowy ołtarz. Budowla ma sklepienie kolebkowe z lunetami, dach siodłowy, drewnianą wieżyczkę, nakrytą dachem z latarnią.
   Kaplica jest przy szlaku turystycznym, który wiedzie przez najbardziej malownicze rejony południowej Opolszczyzny. Kto chce się o tym przekonać, niech wybierze się na spacer w kierunku Pomorzowic. Droga biegnie po zboczach Przedgórza Sudeckiego, dostarczając wspaniałych widoków na masyw Pradziada, Biskupią Kopę i dolinę Osoblahy.

Źródło: Mruk, J. (1994), Tarnkowa i okolice, Ziemia głubczycka, Wkładka historyczna (19), Głos Głubczyc, Nr 27 (1994), 7

1 komentarz:

  1. Wspaniały opis! Niesamowity!
    Najbardziej jednak zaskoczyło mnie zdjęcie z figurą wilczycy. Teraz już nie wygląda tak świetnie jak kiedyś.
    Może warto zwrócić się do władz miasta o renowację tego miejsca, bo jest tam naprawdę pięknie!
    Poza tym większość naszych wspólnych rodzinnych wypraw kojarzy mi się z "idziemy na wilka"! :D

    OdpowiedzUsuń