środa, 18 lipca 2012

Maliny i zajączki

   Wczoraj kupiłem trochę malin, ładnych dużych, całkiem słodkich, ale nie tak słodkich jak te które pamiętam z dzieciństwa - leśne maliny z lasu koło Tarnkowej. Były małe, ale takie słodkie, niezapomniany smak. Trzeba się było nieźle nachodzić, by nazbierać kilku litrową bańkę, ale było warto.
Jako dziecko do lasu chodziłem z dziadkami bardzo często, z babcią na maliny i grzyby, a dziadkiem na długie spacery. Do dziś pamiętam gdzie co rosło, co można było gdzie znaleźć w części lasu przy wiosce.
Przynosiliśmy wtedy pełne kosze zajączków (Borowik zajęczy), prawdziwków (Borowik szlachetny) czy opieniek (Opieńka miodowa). Grzyby były potem marynowane, suszone, a część zjadana z jajecznicą od razu.
Zajączki
Źródło: Wikipedia
Z malin i jeżyn babcia robiła głównie soki na zimę. Jagód można było znaleźć niestety nie wiele, więc były zjadane na miejscu. W maju przynosiliśmy z lasu olbrzymie bukiety konwalii.
Na Google Maps pojawiły się właśnie zaktualizowane zdjęcia południowej części Polski. Można dostrzec teraz dużo więcej szczegółów, a w Tarnkowej nawet niedawno powstałe nowe domy.
Poniżej zamieszczam mapkę z moimi "tajnymi" miejscami z tamtych lat. Nie wiem czy dziś są jeszcze aktualne, będę musiał sprawdzić przy najbliższej okazji. Jeśli ktoś zna nowe, takie w pobliżu wioski, to zapraszam do komentowania. Leśne drogi zaznaczyłem dodatkowo białymi liniami.
 Źródło mapy: Google Maps